Coś w tym jest

Polish translation by Anna Wasilewska of a poem by Jan H. Mysjkin, first published in Dutch in nY#6 (2010). Original title: ‘Het zit goed’.

Mroźny poranek ma barwę bladego złota. W mgławicy pary
i kurzu niewyraźnie majaczą
dalekie kontury. Żadnego wzniesienia,
żadnego spadku – jak okiem sięgnąć, równina, ziemia
po krańce świata. Uprawy
i mieszkańcy
zniknęli w zarysie pejzażu,
który jest na przemian pampą, sawanną, stepem, pustynią lub rzeką
pełną piaszczystych mielizn w po części wyschłym korycie.
Nasze oko starych żeglarzy
znawców Białego Nilu
od razu dostrzega w tym pejzażu coś krokodylego.

Osiadłe na krańcu długiej łachy w kształcie półwyspu, pośród gromady żółwi ogromnych jak
              kufry, lśniące i znieruchomiałe bryły drzemią z nosami zwróconymi w stronę rzeki.
Brzeg nie budzi w nich nieufności.
Dostrzegam jedną z nich, w każdym calu taką samą jak tamta z monologu mojego
              dzieciństwa: „Krokodyl długości całej Canebière, co najmniej pięć metrów od głowy
              do ogona”.
Rozróżniam zębaty profil piły i niekończący się płaski pysk, zakończony wielką czarną brodawką.
Mierzy jakieś piętnaście stóp.

Ruszając w drogę powrotną wozami
które przypominają wozy handlarzy
lodów i andrutów
na podmiejskich jarmarkach, mijamy
okryte kurzem, wynędzniałe wielbłądy, których sierść jest tu i ówdzie skołtuniona
a gdzieniegdzie wyliniała. Strzelamy z ukrycia śrutem
do dzikich gęsi
i bekasów. Nie wrócimy z niczym.

 

Dutch original poem © 2010 by Jan H. Mysjkin
Polish translation © 2010 by Anna Wasilewska